W sobotę, w niesprzyjających, deszczowych warunkach, samochód bezpieczeństwa pojawiał się na torze kilka razy, a wyścig dla większości kierowców okazał się być o jedno okrążenie za długi. Wszyscy bardzo umiarkowanie musieli zarządzać pozostałą ilością dostępnej energii i oszczędzać ją na finisz. René Rast i Lucas di Grassi na samym początku zmagań spadli niestety na koniec stawki, jednak później, dzięki sprytnemu zarządzaniu energią, przebili się do przodu. Wyścig ostatecznie skończyli odpowiednio na punktowanych miejscach: piątym i dziesiątym. W przypadku Rasta było to spowodowane przejazdem przez żwirowe pobocze, a w przypadku di Grassiego dziesięciosekundową karą stop-and-go.